Uwaga!

Blog zawiera treści nie odpowiednie dla osób małoletnich i homofobów. Jeśli jesteś taką osoba, opuść to miejsce.
Wchodzisz i czytasz na własną odpowiedzialność.

piątek, 26 sierpnia 2016

Rozdział 14 - bagienko

Drobne ogłoszenia parafialne, nim napadniecie na kolejny rozdział. Będę się streszczać... szukam forum RPG o tematyce yaoi do pisania. Byłem już na kilku i jakoś nie mam szczęścia do ludzi. Ciężko o kogoś z kim można sensownie popisać. Jeśli znacie takie forum to proszę o zostawienie danych w komentarzu. Dzięki, moje kochane Dziobaki:*
A teraz... do tekstu!

***
Mój świat na chwilę się zatrzymał. Czy on właśnie powiedział, że przespałem się z jego facetem? Może się zgrywają? Takie „jaja” ze świeżaka, tak pewnie to. Uniosłem brew wyzywająco – To nie jest  śmieszne – bąknąłem urażony, bo takie dowcipy były nie na miejscu. Ku mojemu zdziwieniu mężczyźni wymienili spojrzenia i Kruchy zaśmiał się. Wcale nie szyderczo ani w żaden inny sposób który zapowiadałby chęć morderstwa z premedytacją. Nic z tych rzeczy.
- Młody, luzik – uniósł dłonie w geście obronnym i wyszczerzył idealne zęby w uśmiechu, łakomie spoglądając na mojego byłego kochanka który poruszył się obok.
- Jesteśmy w luźnym związku – powiedział tamten wstając i w całej swej atrakcyjności podszedł do Kruchego i przytulił się. Starszy objął go ramieniem i cmoknął w policzek.
- Nawet bardzo luźnym jak widać – Kruchy był rozbawiony sytuacją a mnie było coraz bardziej głupio.
Młodszy postanowił się nade mną zlitować – Nie sypiamy z osobami z poza „sceny”. Na planie wiadomo jak jest. No i z babkami też nie – spojrzał znacząco na Kruchego.
- Tak, tak zgadza się – potwierdził nie tracąc animuszu, czyżby mu się „zdarzyło”?.
- Nie pojmuję tego waszego systemu – przyznałem – Przespanie się z innym to zdrada i kropka.
- Gadasz jak moja babka, bo matka nie była taka „zamknięta na inne znajomości” – stwierdził Kruchy na co mnie szczęka opadła. Ja chyba naprawdę wybitnie nie trafiłem z ta przeprowadzka i całą resztą w tym mieście.
- Tutaj wszyscy są wolni lub w takich związkach, przyzwyczaisz się Ethan–Miki był przekonany do swojego zdania, ja nie byłem szczególnie ale potaknąłem.
- Czyli… wszystko ok? – upewniłem się.
- Gra i buczy – Kruchy skrzywił się kiedy Mikan uwolnił się z jego objęć.
- Ja mam zdjęcia jeszcze – przypomniał zbierając swoje rzeczy, które walały się po pomieszczeniu.
- Taaaaa a ja tekstókę – starszy przewrócił oczami.
- Ty wolisz scenki ja wiem – młodszy zachichotał sugestywnie i wciągnął bokserki na kształtna pupę. Właśnie świat stracił na ponętności.
- A jak. Na razie śnieżko – Kruchy klepnął go pieszczotliwie i razem wyszli.
Jak tylko drzwi się za nimi zamknęły padłem na pościel ponownie. Podniosłem się kiedy za drzwiami wywiązało się jakieś zamieszanie. Skittles wstawiła głowę do środka – Ethan? Jesteś tu?
- Tak, jestem – odezwałem – Coś się stało?
- Tak, szef chce z Tobą rozmawiać. Czeka w gabinecie menagera. Pospiesz się – wyrecytowała i zniknęła nim zdołałem dopytać.
No to teraz starszy pan zakończy moja przygodę z aktorstwem i nie będę miał innego wyjścia niż wracać na wieś ku ucieszy tego dupka. Ziści się to wszystko co mi wyrzucił… momentalnie zrobiło mi się przykro. Zgodnie ze wszystkimi przewidywaniami nie dałem sobie rady, już widziałem oczami wyobraźni szydercze uśmieszki znajomych i Rafaela dumnego i bladego. Znowu miał rację, jak zwykle…
Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się. Pod prysznicem spłynęło ze mnie trochę paniki, która opanowała mnie w międzyczasie. Wszystko z mrocznej czerni nabrało kolorów ciemnej szarości. Szedłem korytarzem do biura menagera. Byłem tam wcześniej i już w nim zaczęły się moje problemy. To nie dobrze wróżyło, że ciąg dalszy też się tu rozegra.
Pod drzwiami wziąłem solidny wdech i zapukałem. Głos z środka wezwał mnie.
Szef okazał się być starszym panem z którym czas obszedł się bardzo łaskawie. Za młodu musiał być bardzo przystojny i szlachetność tych rys pozostała. Speszyłem się nieco.
- Siadaj chłopcze – mężczyzna wskazał fotel stojący przed biurkiem, za którym siedział. Klapnąłem tam posłusznie i nie wiedziałem co mam powiedzieć. Na szczęście nie musiałem zaczynać.
- Hm…jesteś Ethan tak? – w ręku trzymał teczkę z papierami i zdjęciami. Najpewniej moja teczka osobowa.
- Zgadza się, proszę pana – poczułem się jak szczeniak, dawno nie czułem się tak nie na miejscu.
Szef zaśmiał się i spojrzał na mnie poprawiając okulary – Nie jestem aż taki stary by mi „panować”. Natomiast jestem waszym pracodawcom i moi chłopcy mówią do mnie „szefie”, po prostu – wyjaśnił.
- Tak szefie – wydukałem, wyglądało, że szef ma niezły ubaw kiedy ja byłem bliski zawału, albo zwrotu śniadania.
- Więc… widziałem twój debiut i przyznam, że jestem pod wrażeniem. Lubię chłopaków z charakterem, nasze postacie muszą być barwne i interesujące. Ładne ciało, to tylko część sukcesu. Pierwszy raz widziałem tak spontaniczne zachowanie na pierwszej scenie. Ciekaw jestem twojego dalszego rozwoju i dostrzegam zalążki czegoś interesującego – szef przyglądał mi się badawczo, a ja musiałem się powstrzymać by szczęka widocznie mi nie opadła. Nie tego się spodziewałem, nie tak to sobie wyobrażałem.
- Cóż… to chyba była reakcja obronna na… - musiałem przekalkulować stwierdzenie by nie palnąć głupoty – perspektywę bez szczęśliwego zakończenia. Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy…
- Spokojnie było dobrze, film już zbiera pochlebne komentarze.
- S… słucham?! Przecież to było nie dalej niż 2 godziny temu – to przechodzi ludzkie pojęcie!
- Mamy zamknięte grono koneserów, którzy oceniają filmy w pierwotnej wersji i wybierają co lepsze kąski. Nie ukrywam, że mnie ta scena rozbawiła ale testerom się spodobała i to bardzo. A ja nie mogę pozwolić by talent nam uciekł. Z resztą jedna z naszych gwiazd, jak miałeś okazję się przekonać, jest dość osobliwym osobnikiem.
- Taaaaaak, zauważyłem – pokiwałem głową jak osiołek.
- Do rzeczy -  szef spojrzał na zegarek – Mamy kilka seriali pełnometrażowych i w jednym z nich potrzebujemy nowej twarzy. Nasza barwna asystentka dostanie wytyczne i ci je przekaże. Liczę, że nie masz nic przeciwko? Wiem, że to rzut na głęboka wodę, ale wierzę w Ciebie. Poza tym, Kruchy i Kazar dali Ci bardzo dobre referencje. Od kolejnego tygodnia dołączysz do ekipy „Cukierni Słodka Dziurka”. Pasuje?
Potrzebowałem chwilę by przetrawić to wszystko. Odebrało mi mowę, byłem w kompletnym szoku. Skinąłem głową potakująco na co szef uśmiechnął się szeroko.
Już wiedziałem, że wieczorem będę pić aż padnę pod stołem, właśnie zabrnąłem głębiej w to lukrowane bagno… rewelacja…


7 komentarzy:

  1. Pierwsza!

    O Jezu, nie mogę, leże i kwicze XD Rozdział wspaniały, cudny, prze świetny etc. Szkoda tylko, że taki krotki, ale lepszy taki niż wcale. Czekam z nierciepliwością na barwny opis roli w nowym wcieleniu :D

    //Mika

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareeeszcie! Krótko, ale cudnie. Się biedny nie spodziewał takiego obrotu sprawy xD

    Co do ogłoszeń parafialnych, sugeruję zajrzeć tu: http://www.strussellpbf.czo.pl/
    Może nie samo yaoi, ale całkiem niedawno ruszyło, a znając życie ładnie nam tam yaoice wyrosną. Ludzie fajni - idzie i popisać, i pogadać na czacie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, prosiłabym o info co do nowych notek, jeśli można :) Jak się zdecydujesz na polecone wyżej forum, też daj znać :)
      Moje GG: 56147985

      Usuń
  3. Hej. Twój blog czytam o pewnego czasu, więc zamieszczam twój link w naszym blogu.
    http://edwardandwilliam.blogspot.com
    ~Fantasya

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    rozdział cudowny, już miał tutaj obawy, a co? okazało się, ze dostał angaż do filmu....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, już miał tutaj obawy, a co? dostał angaż do filmu....
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, miał obawy, że nic z tego, a co? dostał angaż do filmu... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń